Każdy, kto kiedykolwiek narzekał na czasochłonne zmagania z tradycyjnym mopem lub ciężkim odkurzaczem, zapewne marzył kiedyś o urządzeniu, które zrobi to wszystko za niego – szybko, bez uciążliwego prania ścierek, z oszczędnością miejsca w schowku. Właśnie taką obietnicę składa Mova K30 Mix – innowacyjne urządzenie 2w1, które potrafi mopować podłogi i odkurzać je na sucho. W praktyce okazuje się, że możliwości są nawet większe, bo ten sprzęt zachęca do częstszego sprzątania, nie zostawia mokrych smug, a do tego jest dziecinnie prosty w obsłudze. Jak się sprawdza w codziennych warunkach? Czy rzeczywiście godnie zastępuje klasycznego mopa i odkurzacz w jednym?
Dlaczego każdy dom potrzebuje mopa z funkcją odkurzania?
Zacznijmy jednak od podstaw. Dlaczego w ogóle warto zainteresować się tego typu urządzeniem? Okazuje się, że w wielu domach to właśnie mop z wiadrem zajmuje najwięcej miejsca, a jego przygotowanie bywa kłopotliwe – trzeba napełnić wiadro wodą z detergentem, a potem mozolnie wyciskać nadmiar płynu. Z kolei tradycyjny odkurzacz sieciowy, choć wciąż popularny, jest uwiązany do kontaktu i często trudno nim manewrować w ciasnych zakamarkach. Mój poprzedni – chociaż dobrze odkurzał, to przewracał się praktycznie przy każdym pociągnięciu.
Mova K30 Mix ma być remedium na te bolączki. Stanowi bezprzewodowe 2w1. To mopujący odkurzacz, który myje podłogę za pomocą obrotowego wałka zwilżonego wodą z wbudowanego zbiornika. W razie potrzeby możemy łatwo przemienić go w odkurzacz pionowy na sucho – wystarczy jeden przycisk, by odczepić moduł myjący i przejść do standardowego odkurzania różnych powierzchni: od dywanów po tapicerkę samochodową.
Takie połączenie pozwala szybciej uporać się z codziennymi zabrudzeniami. Nie ma już wymówek w stylu: „Dziś nie chce mi się wyciągać mopa, a i tak tylko trochę się nakruszyło.” Wystarczy parę sekund, aby włączyć funkcję odkurzania albo przemyć panel w kuchni po gotowaniu.
Pierwsze wrażenie i konstrukcja urządzenia
Po wyjęciu Mova K30 Mix z pudełka trudno nie zauważyć, że producent postawił na estetykę i ergonomię. Korpus w przyjemnym kolorze (u mnie to był stonowany biały mat), a do tego przemyślane rozmieszczenie przycisków – wszystko ma służyć szybkiemu i intuicyjnemu sprzątaniu.
Cała konstrukcja wydaje się solidna, ale nie jest przesadnie ciężka (mniej więcej 4 kg w trybie mopowania). Dzięki temu bez problemu da się przenieść sprzęt na inne piętro czy wstawić go do szafy. Dużym plusem jest też pionowa konstrukcja z wyraźnie zaprojektowanym uchwytem, dzięki czemu nic się nie „przewraca” nawet wtedy, gdy odstawimy mop na chwilę na środku pokoju.
Łatwość użycia – odkurzanie na sucho
Przez pierwsze dni najczęściej używałam Mova K30 Mix jako zwykłego odkurzacza pionowego. Czasami nie mamy potrzeby mycia podłogi, a jedynie chcemy zebrać rozsypane okruchy po śniadaniu. W tym celu wystarczy zwolnić blokadę w górnej części mopującego korpusu (przycisk umieszczony na szczycie). Następnie przełożyć moduł silnika z baterią do drugiego uchwytu, który jest przygotowany z pojemnikiem na kurz zamiast zbiornika na wodę. Na koniec podłączyć rurę i wybraną końcówkę (np. szczotkę wielofunkcyjną).
Gotowe! Po kilku sekundach mamy już klasyczny, bezprzewodowy odkurzacz pionowy. Doceniam tutaj fakt, że silnik o mocy 300 Watów generuje bardzo dużą siłę ssania (wg deklaracji producenta to ok. 18 000 Pa), co w praktyce oznacza bezproblemowe zbieranie drobnych paprochów, sierści zwierząt czy rozsypanego cukru.
Przydatnym dodatkiem okazała się elektryczna miniszczotka, którą można wpiąć bezpośrednio do modułu silnika. Dzięki niej błyskawicznie pozbędziemy się kurzu z kanapy, foteli samochodowych czy wnętrza szuflad. Nie trzeba włączać do kontaktu żadnej dodatkowej końcówki ani rozwijać kabli – wszystko pozostaje w wygodnej formie „ręcznego” miniodkurzacza.
Mopowanie na mokro – w końcu bez wiadra!
Największą zaletą Mova K30 Mix jest jednak funkcja mopowania. W codziennych porządkach to głównie kuchnia i łazienka, w których najszybciej zbierają się większe zabrudzenia – krople wody, tłuste plamy czy resztki jedzenia, wymagają częstego mycia podłogi. Duży zbiornik na czystą wodę (600 ml) pozwala umyć sporą powierzchnię bez konieczności częstego dolewania płynu. Można dodać też kilka kropel załączonego detergentu (albo innego płynu myjącego). Brudna woda trafia do osobnego pojemnika (500 ml w pozycji pionowej), który od razu można opróżnić i wypłukać po skończonym sprzątaniu.
W porównaniu z klasycznym mopem, w którym często brudzimy całą wodę w wiadrze przy pierwszym moczeniu mopa, tutaj mamy pełną kontrolę nad tym, co ląduje na podłodze i co zostaje wciągnięte do urządzenia.
Bez mokrych smug i nadmiaru wody
Jednym z powodów, dla których zwykle sięgam po mopa raczej rzadziej niż częściej, jest uczucie, że podłoga – zwłaszcza panele – pozostaje zbyt długo mokra. Kiedyś testowałem mop parowy innego producenta, ale zamiast umyć piękne drewniane schody, uszkodziłem w nich warstwę lakieru bezbarwnego, który po prostu zaczął odchodzić.
W przypadku Mova K30 Mix nic z tych rzeczy nie jest problemem, bo wałek mopujący ma przemyślaną konstrukcję, która delikatnie nawilża powierzchnię, a następnie natychmiast zasysa wilgoć z powrotem do zbiornika. Dzięki temu panele czy płytki pozostają tylko lekko wilgotne, a całkowite wyschnięcie trwa dosłownie kilka minut. Nawet jak odstawimy urządzenie w miejscu, te przed wyłączeniem automatycznie odessie nadmiar wody właśnie po to, aby nie zrobić mokrej plamy.
Z tym sprzętem znacznie częściej zacząłem sięgać po mop. Zamiast gruntownie umyć podłogę w domu raz na tydzień, włączam je codziennie aby przemyć strategiczne miejsca w domu. I nie robię też tego sam – rodzina ma już wyznaczone zadania z K30 mix.
Testy praktyczne: sos, kawa, cukier i płyn do naczyń
Chciałam sprawdzić, czy to 2w1 na pewno podoła różnym rodzajom zabrudzeń. W końcu producent obiecuje, że Mova K30 Mix to „pełnowartościowy mop”, a nie gadżet. Sprzęt trafił więc na prawdziwy poligon doświadczalny.
Rozlany sos (gęsty, pomidorowy). Zwykle takie plamy wymagają wstępnego przetarcia ręcznikiem papierowym, zanim wejdzie w ruch mop. Tutaj wystarczyło postawić K30 Mix w trybie mopowania – urządzenie po prostu wciągnęło sos, a podłoga pozostała lekko wilgotna, ale bez śladu rozmazanego pomidora. Natychmiast!
Zmielona kawa z ekspresu (wilgotne fusy). Przy klasycznym odkurzaczu fusy łatwo zapychają rurę albo zostają między włóknami szczotki. Mova zebrała je bez zająknięcia i od razu zawróciła brudną wodę do zbiornika.
Rozlany płyn do naczyń. Tu byłem ciekawy, czy nie spowoduje to nadmiernego pienienia się w zbiorniku. Okazało się, że urządzenie obsłużyło taką wpadkę jak zwykłą, mokrą plamę, choć dla pewności zaraz po zakończeniu sprzątania włączyłem funkcję samooczyszczenia.
Cukier i inne sypkie drobinki. Podczas pieczenia ciasta często coś się rozsypie – cukier, mąka czy wiórki kokosowe. K30 Mix w trybie mopowania bez problemu zebrał te drobinki, a nawet drobne kryształki cukru nie stanowiły kłopotu.
Wniosek? Urządzenie radzi sobie na różnych powierzchniach z zabrudzeniami o rozmaitej konsystencji i wielkości – od płynnych sosów, przez wilgotne fusy, aż po sypkie produkty spożywcze. To duży atut, bo nie trzeba martwić się, że coś zatka rurę czy rozmaże się po całej podłodze.
Specjalny tryb „samego zasysania”
Ciekawym rozwiązaniem jest też tryb, w którym odkurzacz nie podaje wody na wałek, a jedynie zasysa mokrą plamę do zbiornika. Przydaje się to, gdy np. rozlejemy szklankę soku, a nie chcemy od razu myć całej podłogi. Wtedy wystarczy przełączyć urządzenie na tryb ssania i „wciągnąć” rozlaną ciecz. Taka opcja sprawdzi się również na dywanie (choć docelowo to rozwiązanie raczej do powierzchni twardych), ale lepiej niż klasyczne odkurzacze, które nie są przystosowane do wciągania płynów.
Automatyczne czyszczenie i suszenie wałka
Po skończonym mopowaniu wiele osób odkłada zwykłego mopa do kąta, nierzadko zostawiając go mokrego i narażając na powstawanie nieprzyjemnych zapachów. W Mova K30 Mix ten problem rozwiązano za pomocą stacji ładującej. Gdy tylko postawimy w niej urządzenie, możemy włączyć samooczyszczanie – wałek kręci się przez kilkadziesiąt sekund, wypłukując zanieczyszczenia, które trafiają do zbiornika na brudną wodę. Następnie automatycznie uruchamia się suszenie gorącym powietrzem (60°C) – trwa to ok. 30 minut i pozwala na usunięcie wilgoci z włókien wałka, dzięki czemu jest on gotowy do kolejnego sprzątania.
Trzeba pamiętać, że w trakcie suszenia sprzęt nie ładuje się, więc jeśli planujemy kolejne dłuższe porządki i bateria jest na wyczerpaniu, warto wstrzymać się chwilę z suszeniem. Sama operacja jest też dość głośna: słychać nieco szum gorącego powietrza i obroty wałka, więc lepiej nie odpalać tego cyklu, jeśli akurat w tym samym pomieszczeniu musimy pracować lub rozmawiać.
Praca na baterii i tryby działania
Zastosowana w Mova K30 Mix bateria ma pojemność 2600 mAh. Według producenta przekłada się to na do 30 minut ciągłego mopowania oraz do 50 minut w trybie klasycznego odkurzania. Z mojego doświadczenia wynika, że liczby te są dość bliskie prawdy, choć przy intensywnym korzystaniu z funkcji turbo można skrócić czas pracy nawet o kilkanaście minut. Nie zmienia to faktu, że w codziennej praktyce rzadko kiedy jednorazowe sprzątanie przekracza pół godziny – więc spokojnie można wysprzątać nawet spore mieszkanie (~100 m²), zanim będzie konieczne ponowne ładowanie.
Tryby i poziomy mocy
Urządzenie oferuje kilka poziomów mocy zarówno w trybie mycia, jak i w trybie odkurzania. Przy mopowaniu warto zwrócić uwagę na tryb automatyczny, który dostosowuje intensywność pracy do poziomu zabrudzeń wykrytego przez czujniki. W praktyce wałek czasem zwiększa obroty, a moc ssania rośnie, gdy napotka bardziej „uparty” brud. W większości przypadków korzystałem głównie z tej opcji, która sprawdza się na co dzień.
Ergonomia i manewrowanie
Przy zakupie odkurzacza pionowego zawsze ważnym pytaniem jest to, czy urządzenie dobrze leży w dłoni, czy nie jest za ciężkie i czy dotrze w trudno dostępne miejsca (na przykład pod łóżko). Waga na poziomie około 4 kg może wydawać się spora, ale rozłożenie ciężaru jest na tyle sensowne, że podczas zwykłego sprzątania nie męczyłem się. Rączka w module mopującym leży w dłoni dość wygodnie, choć przy dłuższym sprzątaniu pewnie doceniałabym jeszcze głębsze wyprofilowanie. Sprzęt potrafi kłaść się niemal płasko (tzw. funkcja lie-flat), co ułatwia czyszczenie pod łóżkiem czy niskimi meblami. W trybie odkurzania na sucho kąt skrętu turboszczotki jest bardzo dobry, więc bez problemu przejadę między nogami krzeseł czy wzdłuż ścian.
Czy ma jakieś wady?
Choć Mova K30 Mix mocno mnie zaskoczył swoją funkcjonalnością, warto wspomnieć o kilku drobnych uwagach. Przede wszystkim, żadna szczotka w zestawie nie ma podświetlenia LED. Głośność suszenia w stacji dokującej może być irytująca, zwłaszcza, że trwa to 30 minut. Wskaźnik baterii jest mało precyzyjny – ma tutaj formę jedynie trzech podświetlanych pasków.
Te minusy są jednak w mojej ocenie w pełni akceptowalne, biorąc pod uwagę wygodę, jaką zyskujemy.
Porządki w nowoczesnym wydaniu – podsumowanie
Na rynku nie brakuje urządzeń typu 2w1, ale często mają one problem z osiągnięciem odpowiedniej mocy ssania lub z zostawiają mokre ślady na panelach. Mova K30 Mix zdaje się unikać tych pułapek – zapewnia dużą siłę ssania (18 000 Pa), oferuje łatwą zmianę między trybem mycia a odkurzania, a do tego nie rozmazuje zabrudzeń i nie zostawia mokrych plam. Sprzątanie rzeczywiście staje się przyjemniejsze, bo wszystko dzieje się w jednym podejściu – zamiast najpierw odkurzać, a potem sięgać po mopa, możemy wykonać oba zadania tym samym ruchem.
Jeśli chodzi o realne minusy, to wydaje mi się, że wspomniane wcześniej aspekty (brak LED, głośny proces suszenia, diodowy wskaźnik baterii) nie przekreślają funkcjonalności tego sprzętu. To raczej drobne elementy, które można by poprawić w kolejnych wersjach. Podstawowe zadanie, czyli szybkie i skuteczne sprzątanie różnych powierzchni, Mova K30 Mix spełnia z nawiązką.
Czy urządzenie jest warte swojej ceny? Na pewno jego koszt plasuje się w średnio-wyższej półce, ale pamiętajmy, że dostajemy w zestawie komplet akcesoriów, stację do samooczyszczania i suszenia, a przede wszystkim – rozwiązanie, które naprawdę zastępuje dwa sprzęty, pozwalając przy tym zaoszczędzić mnóstwo czasu i energii. W moim przypadku kończy się to tak, że znacznie częściej niż wcześniej przemywam kuchnię, hol czy jadalnię, bo wystarczy przekręcić jeden przycisk, nalać wody, a potem zwyczajnie zostawić urządzenie w bazie, by samo się wypłukało i wysuszyło.
Jeżeli więc marzy Wam się większy porządek w domu bez dźwigania wiadra z wodą i bez plątania kabli odkurzacza, Mova K30 Mix może być dla Was strzałem w dziesiątkę. Świetnie sprawdza się na płytkach, panelach, a także na innych twardych powierzchniach. Równie dobrze radzi sobie z zasysaniem sypkich drobinek, mokrych resztek jedzenia, rozlanych napojów czy nawet gęstych sosów. To faktycznie nowoczesne spojrzenie na domowe porządki – a efekty widać już po pierwszym użyciu. Spróbujcie sami!